WOJEWÓDZKI
ZWIĄZEK
PSZCZELARZY
W KRAKOWIE

Artykuły


LIPIEC

Zalecenia pasieczne – lipiec

Lipiec jest zazwyczaj w pasiekach okresem zbiorów. Niektórzy pszczelarze na odebraniu miodu lipowego kończą sezon zbiorów w danym roku. Inni przewożą pasieki na nowe pożytki np. grykę. Jeszcze inni cierpliwie czekają na pojawienie się spadzi.

Jednakże tam, gdzie zakończono już tegoroczne zbiory miodu  należy rozpocząć przygotowanie rodzin do zimowli, gdyż  właśnie   pszczoły rodzące się w drugiej połowie lata będą  zimować i zadecydują o wiosennym rozwoju w następnym sezonie.

W okresie tym chodzi głównie o to, aby zapewnić rodzinie minimalny stały zapas pokarmu w ilości  4-5 kg. Jeśli brak pożytku naturalnego, rodziny trzeba podkarmiać systematycznie niewielkimi dawkami syropu cukrowego, aby matka nie ograniczała czerwienia. Jest to tzw.  podkarmianie,  „na siłę” . 

Musimy pamiętać, że nawet w trakcie sezonu zdarzają się okresy  bezpożytkowe, okresy niepogody lub suszy. Zdarzają się wypadki osypywania się rodzin z głodu w czerwcu czy lipcu. Rok bieżący jest korzystny pod względem zbiorów i na szczęście głód na razie pszczołom nie grozi.

Miodobranie:

Do miodobrania przystępujemy  w kilka dni  po zakończeniu pożytku, tak  aby dać czas pszczołom na przetworzenie nektaru czy spadzi w miód.  Miód dojrzały  jest przez pszczoły  „poszyty”, czyli zamknięty  w komórkach za pomocą  woskowego zasklepu. Jeśli plastry  są poszyte  przynajmniej w 50 %  uznajemy miód za dojrzały i przystępujemy do miodobrania. Czasami jednak  pożytek  kończy się zanim plastry zostaną poszyte. W tej sytuacji należy odczekać 5-7 dni od momentu zakończenia pożytku /dokładnie wskaże to waga pasieczna/   i przystąpić do miodobrania, gdyż w przeciwnym razie miód zostanie zjedzony przez pszczoły. Gdy mimo wszystko mamy wątpliwości co do dojrzałości miodu  dobrze jest posłużyć się refraktometrem,  prostym urządzeniem optycznym, które  mierzy zawartość wody w miodzie. Za jego pomocą można już bardzo dokładnie stwierdzić stopień dojrzałości miodu nawet bezpośrednio w pasiece, przy otwartym ulu.

Pamiętamy, że przepisy dopuszczają maksymalną zawartość 20 %  wody w miodzie. Zebranie miodu niedojrzałego /wodnistego/ grozi jego fermentacją i słusznymi reklamacjami naszych klientów.

Nie będę w tym miejscu  opisywać sposobu  wykonania miodobrania, gdyż jest on znany wszystkim pszczelarzom, chcę jednak zwrócić uwagę na  higienę postępowania z miodem od momentu  odbioru z ula do rozlewu w naczynia  detaliczne.

Higiena dotyczy samego pszczelarza, czystości jego rąk, ubrania i narzędzi, a także  całego sprzętu z jakim miód się styka oraz pomieszczeń w których jest pozyskiwany i rozlewany. Warto przypomnieć, że miód nie może stykać się z naczyniami ocynkowanymi, żelaznymi, zardzewiałymi, poobijanymi.

Jeśli nie posiadamy miodarki ze stali kwasoodpornej, należy jej wnętrze pomalować lakierem dopuszczonym do kontaktu z produktami  spożywczymi. Niektórzy pszczelarze do tego celu wykorzystują spirytusowy roztwór propolisu. Wszystkie naczynia i narzędzia muszą  być starannie umyte i wysuszone. Miód po odwirowaniu i odcedzeniu powinien się znaleźć w szczelnie zamkniętych bańkach, w których będzie przechowywany, lub w odstojniku z którego będziemy go rozlewać do słoików.

Do rozlewania przystępujemy po upływie 1 doby zbierając wcześniej zanieczyszczenia z powierzchni miodu.

Pamiętajmy także że miód jest higroskopijny tzn. chłonie wodę z powietrza, a więc nie wolno zostawiać go ani na chwilę w otwartym   naczyniu.    

Pozyskiwanie pyłku:

Pyłek obok miodu staje się  ważnym produktem  pasiecznym, na który zapotrzebowanie stale wzrasta. Pyłek można pozyskiwać w dwóch postaciach: pierzgi i obnóży. Pozyskiwanie pierzgi jest kłopotliwe i pracochłonne, niektórzy pszczelarze jednak podejmują ten trud, aby zaoferować swoim nabywcom  ten cenny , odżywczy i leczniczy produkt w postaci czystej lub w mieszance z miodem.  Można też sprzedawać pierzgę w plastrach. Niektórzy hurtownicy skupują takie plastry. Najczęściej jednak  pyłek  w obrocie występuje w formie  obnóży, pozyskiwanych za pomocą specjalnych poławiaczy dostosowanych do konstrukcji ula.

Poławianie pyłku  można prowadzić od maja do sierpnia, warto jednak pamiętać, że nie wszędzie i nie zawsze pożytki pyłkowe są obfite i  pozyskiwanie pyłku na siłę może doprowadzić do  głodu pyłkowego w rodzinie i  w efekcie do jej osłabienia.

Bardzo ważne jest, aby pozyskiwany pyłek był jak najszybciej odbierany z uli i konserwowany. Najlepiej, aby odbywało się to  codziennie wieczorem, gdyż przetrzymywanie wilgotnego pyłku w poławiaczach powoduje jego psucie się.

Najgroźniejszy jest rozwój w wilgotnym pyłku grzybów, które wydzielają tzw. aflatoksyny, bardzo groźne toksyczne i rakotwórcze substancje. Właśnie zawartość aflatoksyn oraz różnych  innych zanieczyszczeń, dyskwalifikuje  znaczną część pyłku dostarczanego do skupu.

Pyłek można konserwować poprzez wysuszenie w specjalnych suszarkach do pyłku z kontrolowaną temperaturą suszenia w zakresie 40-45 stopni przez 24 godziny. Nie należy suszyć pyłku na słońcu, gdyż nie jest to suszenie wystarczające, a poza tym słońce niszczy  jego cenne  składniki.

Tak wysuszony pyłek można przechowywać w hermetycznych naczyniach lub workach foliowych najlepiej w atmosferze czystego dwutlenku węgla co zapobiega rozwojowi bakterii i szkodników. Drugim sposobem konserwacji pyłku jest jego zamrożenie do temp. -18 stopni, trzecim  mieszanie pyłku z miodem na potrzeby własne i naszych odbiorców.

Warto  też zachować pewną ilość suszonego pyłku  do przyszłego roku w celu wykonania ciasta cukrowo pyłkowego pobudzającego rozwój wiosenny.

Wymiana matek:

W lipcu możemy jeszcze wykonywać odkłady,  można także  wymieniać   starsze  matki   przyjmując za zasadę, że w pasiece użytkujemy  je  najwyżej 2 sezony.

Do dyspozycji mamy różne rodzaje matek, w tym tzw. „ jednodniówki” -matki świeżo urodzone, matki unasienione naturalnie na pasieczysku oraz matki inseminowane.

Najtańsze są matki jednodniówki i z tej przyczyny są chętnie  nabywane przez pszczelarzy. Matki te jednak czasem giną podczas oblotów, a poza tym nie mamy  wpływu  na dobór strony ojcowskiej.

Matki inseminowane gwarantują obustronne pochodzenie, za to są przyjmowane mniej chętnie w rodzinie i  często szybko wymieniane. W roku bieżącym nie są one objęte dotacją z ARR.

Najcenniejsze są matki czerwiące,  unasienione naturalnie, są też one dobrze przyjmowane przez pszczoły.

Matki najlepiej są przyjmowane od maja do lipca i we wrześniu. Lepiej przyjmowane są matki duże i dobrze odchowane.

Warunkiem przyjęcia nowej matki przez rodzinę jest brak matki i mateczników, podobieństwo rasowe, dopływ pokarmu oraz obecność młodych pszczół. Konieczne też jest zniwelowanie zapachu starej matki.

Dla powodzenia  przyjęcia  matki w rodzinie ważny jest także sposób jej poddania dlatego też chcę podać kilka sposobów  sprawdzonych przez praktykę.  Każdy pszczelarz powinien  wybrać sobie metodę  najbardziej przydatną w  jego warunkach.

1. Metoda bezpośrednia - matkę  przegłodzoną   wpuszczamy  wieczorem przez wylotek lekko poddymiając. Rodzina powinna byś osierocona 4-5 godzin wcześniej. Metoda dość ryzykowna.

2. Inna metoda polega na zabraniu  starej matki z plastra i natychmiastowym poddaniu nowej matki w tym samym miejscu. /Metoda sprawdza się tylko   przy dobrej pogodzie i pożytku/.  W ten sposób można też poddać matkę do odkładu.

3. Poddawanie matki do izolatora na ramkę z wygryzającym się czerwiem, bez towarzystwa innych pszczół. Tak poddajemy matki najcenniejsze.

4. Wymiana matki starej na nową. Usuwamy starą matkę. Po 7 dniach likwidujemy mateczniki i poddajemy matkę w klateczce. Przez 5 dni nie zaglądamy do ula.

5. Poddawanie do odkładu. 4-5 godzin po utworzeniu odkładu  matkę poddajemy w klateczce zatkanej obok czerwiu. Po 2 dniach sprawdzamy, czy nie ma mateczników i  czy pszczoły nie odnoszą się do niej wrogo i otwieramy zatyczkę. Przez 5 dni nie zaglądamy.

Klateczki można zawiesić między ramkami lub wcisnąć w woszczynę najlepiej w dolnej części ramki tuż przy  bocznej listewce, blisko czerwiu.

Matka powinna zacząć czerwić najpóźniej do 3 tygodni od poddania. Po tym terminie matkę reklamujemy u hodowcy.

Uwaga!  Gdy poddajemy matkę do pszczół innej rasy, trzeba sprawdzać przez kilka tygodni czy nie ma mateczników, aż do czasu gdy wylęgną się robotnice po poddanej matce.

Wśród pszczelarzy którzy sami hodują matki na własne potrzeby rozpowszechniony jest sposób poddawania rodzinom czy odkładom mateczników na wygryzieniu. Jest to sposób  bardzo wygodny i co najważniejsze skuteczny. Procent przyjęcia matek poddawanych tym sposobem  jest wysoki. Za to później  matkę należałoby odszukać na  plastrze i oznakować.

                                                                       Jan Ślósarz