Maj jest zazwyczaj pierwszym miesiącem w sezonie w którym następuje gwałtowny rozwój rodziny pszczelej.
Giną ostatnie zimujące pszczoły a rodzina odnawia się. Tegoroczna wiosna przyszła nieco wcześniej i rozwój ten na większości obszaru województwa rozpoczął się już w kwietniu. Małopolska jako region jest bardzo zróżnicowana klimatycznie, co wynika z ukształtowania geograficznego i dlatego występują wyraźne różnice dotyczące zjawisk przyrodniczych, w tym nadejścia wiosny. Różnice np. pomiędzy Krakowem, a Podhalem sięgać mogą nawet kilku tygodni, dlatego też podawane tu terminy musimy traktować orientacyjnie.
Wizyty pszczelarza w pasiece muszą być teraz częstsze i bardziej systematyczne. Praktycznie przynajmniej raz na tydzień musimy zajrzeć do każdej rodziny. Podczas takich wizyt oceniamy ilość i jakość czerwiu oraz powiększamy gniazdo. Jeśli już w kwietniu rozpoczęliśmy dodawanie ramek, najpierw młodych, ale już całkowicie odbudowanych, to teraz przystępujemy do poddawania węzy. Należy to robić zwłaszcza wtedy gdy obserwujemy już tzw. „pobielanie” brzegów komórek świeżym woskiem. Początkowo dajemy naraz nie więcej niż 1 ramkę węzy tuż obok ostatniej ramki czerwiu. Gdy jest ciepło i węza jest szybko odbudowywana możemy podawać następnie po 2, a nawet więcej ramek węzy naraz, wstawiając je między czerw kryty w środek gniazda. Trzeba zaznaczyć, że dodawanie jak największej ilości węzy jest bardzo korzystne dla rodziny z kilku powodów.
- Po pierwsze, szybka wymiana ramek na nowe jest zabiegiem profilaktycznym, zapobiegającym rozwojowi wielu chorób w tym zwłaszcza nosemozy i grzybic.
- Po drugie, pszczoły wylęgające się z młodych plastrów są większe i mają o 30% większą pojemność wola.
- Po trzecie, odbudowywanie węzy w okresie maja jest jednym z podstawowych zabiegów przeciwrójkowych.
Tak więc powinniśmy stwarzać naszym pszczołom warunki do odbudowy jak największej ilości nowych ramek, mimo że produkcja 1 kg wosku „kosztuje” 3,5 kg miodu. Przyjmujemy, że rocznie powinno się wymienić przynajmniej 30-50 % ramek. Wykorzystajmy dobrą, tegoroczną pogodę i nastrój roboczy naszych pszczół do odbudowy jak największej ilości węzy, tym bardziej ,ze w zeszłym roku z uwagi na warunki pogodowe pszczoły odbudowały mało węzy.
Podczas przeglądów majowych dobrze jest mieć przy sobie odsklepiacz widelcowy.
Za jego pomocą wydobywamy naraz po kilka poczwarek z krytego czerwiu trutowego i oceniamy w jakim stopniu są one opanowane przez pasożyta warroa destructor. W tym okresie, jeśli zabieg jesiennego zwalczania pasożyta był skuteczny nie powinniśmy spotykać samic warrozy prawie wcale. Powtarzanie wiosną leczenia jest niepotrzebne, a nawet szkodliwe, gdyż możliwe jest skażenie preparatami warrozobójczymi nowego miodu. Z tego samego powodu niedopuszczalne jest podawanie profilaktyczne jakichkolwiek leków, zwłaszcza antybiotyków i sulfonamidów, które było niegdyś zalecane, a dziś praktykowane jeszcze bywa przez na szczęście coraz mniej licznych, zacofanych pszczelarzy.
Podczas poszerzania gniazda do każdej rodziny należy dodać jak najwcześniej tzw. zmodyfikowaną ramkę pracy, tzn. ramkę bez węzy podzieloną listewkami pionowymi lub poziomymi na 2-3 segmenty, którą pszczoły zabudują komórkami trutowymi. Taką ramkę wkładamy w środek gniazda, aby szybko była odbudowana i zaczerwiona. Przy kolejnych wizytach systematycznie wycinamy zasklepiony czerw trutowy wraz z samicami warrozy, które chętniej zasiedlają komórki trutowe. Tak postępujemy aż do końca czerwca. Ta biologiczna walka z pasożytem ogranicza znacznie jego rozwój i pozwala uniknąć stosowania środków chemicznych wiosną i latem.
W ulach wielokorpusowych z początkiem maja możemy zastosować drugie już przestawianie korpusów, a następnie dopiero poszerzamy gniazdo młodymi ramkami i węzą, przy czym poszerzamy najpierw do końca górny korpus, a po kolejnym przestawieniu drugi z nich. Pamiętać tu jednak należy, że opóźnienie tej ostatniej operacji może doprowadzić do budowy dzikich plastrów wiszących z ramek górnego korpusu nad wolną przestrzenią w korpusie dolnym. W miarę dodawania ramek wycofujemy z uli maty i zatwory, stale również poszerzamy wylotki i wentylację uli.
Pod koniec miesiąca konieczne będzie założenie krat odgrodowych i nadstawek, aby w ten sposób przygotować rodziny do zbiorów miodu.
Sprawdź również: Miesięczne zalecenia pasieczne na pozostałe miesiące
Wykorzystanie pożytków wczesnych:
Pożytki wczesne takie jak rzepak, mniszek i sady, czy klony mogą być z powodzeniem wykorzystane do produkcji znacznych ilości miodu tzw. „wiosennego” który jest poszukiwany przez konsumentów. Aby uzyskać ten miód trzeba jednak spełnić kilka warunków.
Pierwszym warunkiem jest posiadanie w tym okresie silnych rodzin dysponujących dużą ilością pszczół zbieraczek. Przygotowanie takich rodzin trwa już od lata poprzedniego roku, a wiosenne przyspieszanie rozwoju omawialiśmy już poprzednio. Wczesny wiosenny rozwój jest także cechą dziedziczną. Aby mieć rodziny zdolne do wykorzystania tych pożytków, trzeba wprowadzić do pasieki którąś z wielu dostępnych w kraju linii charakteryzujących się wczesnym wiosennym rozwojem.
Drugim warunkiem jest właściwe ułożenie gniazda polegające ogólnie na tym, aby oddzielić miód od czerwiu. W ulach tradycyjnych np. Dadanta gniazdo układamy w taki sposób, że nie poszerzamy go całkowicie, ale dajemy tylko tyle ramek ile w danym momencie może zaczerwić matka, a ponad tymi ramkami umieszczamy ramki nadstawkowe. W tej sytuacji cały świeży nektar znajdzie się w nadstawce. W ulach wielokorpusowych postępujemy podobnie. Czerw otwarty i młode ramki do zaczerwienia lub węzę układamy w dolnym korpusie z matką ,a nad kratą umieszczamy np. półnadstawkę lub drugi korpus w którym ilość ramek jest taka sama jak w dolnym (nie muszą być pełne). Można tam umieścić także ramki z czerwiem na wygryzieniu. W bardzo silnych rodzinach gniazdo powinno zajmować 2 korpusy np. Ostrowskiej, lub wielkopolski, a trzeci ponad kratą spełnia rolę miodni.
Trzeci warunek to baza pożytkowa. Jeśli nie decydujemy się na wędrówki z pasieką np. na rzepak, to musimy zdawać sobie sprawę, że uzyskanie miodu z wczesnych pożytków możliwe jest tylko tam, gdzie nie występuje tzw. „przepszczelenie” terenu, czyli orientacyjnie nagromadzenie więcej niż 7 rodzin na 1 km2.
Jeśli teren wokół naszej pasieki jest przepszczelony, a naszym głównym pożytkiem towarowym jest np. spadź, możemy pożytki wczesne potraktować tylko jako rozwojowe. Wówczas wiosenne przyspieszanie rozwoju nie jest potrzebne, a nawet niewskazane, gdyż może prowadzić do powstania nastroju rojowego.
Zapobieganie rójce:
Rójka jest w nowoczesnej gospodarce pasiecznej zjawiskiem zdecydowanie niepożądanym. Dawno już dowiedziono, że nowo powstała rodzina (rójka) wraz z macierzakiem nie dają tyle miodu co rodzina nie wyrojona. Należy zatem zapobiegać rojeniu się pszczół. Służą temu następujące zabiegi:
– oddziaływanie na czynniki dziedziczne (wymiana ras i linii na mniej rojliwe, selekcja, nie wykorzystywanie matek rojowych),
– zapewnienie odpowiedniej przestrzeni w gnieździe i dobrej wentylacji poprzez dodawanie ramek, poszerzanie wylotków i wentylację górną,
– stosowanie węzy,
– wymiana matek na młode,
– zapewnienie pożytku,
– zrywanie mateczników
W tym okresie wystąpić może w pasiece zgnilec łagodny zwany popularnie kiślicą. Jego pojawienie się wywołane bywa przez zbyt silne poszerzanie gniazd, nagłe oziębienie i korzystanie przez pszczoły z zanieczyszczonych źródeł wody. Zwalczanie polega na usunięciu zamarłego czerwiu, ociepleniu i podkarmieniu rodziny. Nie należy stosować antybiotyków.
Inną jednostką chorobową typową dla tego kresu może być zatrucie świeżym pyłkiem przy niedoborze wody, tzw. choroba majowa. Zwalczanie polega również na poprawie warunków bytowania rodziny i ewentualnym podawaniu wody do ula w okresach nielotnych.
Jan Ślósarz